Wymieniono różnice pomiędzy amerykańskim i biblijnym chrześcijaństwem. To też polskie problemy?
Czy współczesne amerykańskie chrześcijaństwo jest zgodne z tym z Biblii?
Sprawę tę postanowił poruszyć amerykański protestancki biskup Joseph Mattera z koalicji kościołów Christ Covenant Coalition, znany chrześcijański autor i usługujący.
Według niego, wierzący często podchodzą do Biblii poprzez pryzmat własnej kultury. Jego zdaniem, w USA poskutkowało to nauczaniami w stylu „American Dream” czyli „Amerykańskiego Snu”.
Według bp. Josepha, chrześcijaństwo w USA skupia się na powodzeniu jednostki, podczas gdy Biblia mówi raczej o byciu szafarzami, zarządcami.
„Dużo nauczań skupia się obecnie na naszych prawach w Chrystusie, by być błogosławionymi, jednak w Piśmie Świętym kładziony jest nacisk, by błogosławieństwo finansowe od Boga sprawiło, byśmy sami byli błogosławieństwem, aby przynieść Boże przymierze na ziemię (Ks. Powt. Prawa 8,18, 2 Kor. 9, 10-11). Jezus obiecał materialne błogosławieństwo tylko w kontekście szukania wpierw Jego Królestwa (Mt. 6,33)” – zaznacza biskup.
Według Mattery, amerykańskie chrześcijaństwo koncentruje się na samospełnieniu i szczęściu, podczas gdy Biblia skupia się raczej na oddaniu chwały Bogu i służbie ludzkości.
„Wielkie przykazania mówią, by kochać Boga i bliźniego (Mt. 22,37-40). Wydaje mi się, że w amerykańskich głoszeniach nacisk często kładziony jest na indywidualne spełnienie się i satysfakcję” – pisze duchowny.
Joseph Mattera odnosi się do dążenia do wygody wierzących w USA. Jego zdaniem, amerykańskie chrześcijaństwo mówi, by „używać wiary, aby uzyskać stabilność i komfort”. Tymczasem Biblia „zachęca wierzących, by ryzykowali życiem i zdrowiem, żeby rozszerzać Królestwo Boże (Flp. 2,25-30).
„Duża część nauczania w amerykańskich kościołach dotyczy używania wiary, byśmy mieli ładny samochód, dom, pracę, byśmy byli zabezpieczeni finansowo i mieli komfort.” – stwierdza biskup.
Przypomina też, że większość pierwszych apostołów zginęła jako męczennicy.
Jego zdaniem, amerykańscy apologeci często skupiają się na ludzkim rozumowaniu, podczas gdy biblijni na mocy Bożej i doświadczeniu.
„Amerykanie zostali nauczeni, jak bronić wiary, używając naukowych, archeologicznych, lingwistycznych i historycznych dowodów, aby potwierdzić zmartwychwstanie Chrystusa i historyczną zgodność Pisma Świętego. Jednak w obu Testamentach widzimy, że prorocy, apostołowie i Jezus, propagując wiarę nigdy nie opierali się na ostatnich badaniach naukowych albo ludzkim rozumowaniu, lecz na namaszczeniu, władzy i wiarygodności Boga (1 Kor. 2,1-4, Hbr. 2,1-3)” – zaznacza Mattera.
„Biblijna wiara jest najbardziej racjonalną i rozsądną wiarą na świecie. Jednak jeżeli fundamentem twojej wiary jest ludzki rozum, to pierwsza lepsza osoba, która ma większą wiedzę naukową od ciebie, wyperswaduje ci, by nie podążać za Chrystusem. Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, a nie ludzki rozum (Przyp. 9,10, 1 Kor. 1,17-23)” – dodaje.
Według bp. Mattery, amerykańscy wierzący mają konsumencką mentalność, jeśli chodzi o kościół. Biblia kładzie tymczasem nacisk na wyposażanie do służby.
„Amerykanie szukają dziś kościoła w oparciu o to, co najlepiej zaspokaja ich osobiste i rodzinne potrzeby. To niemal jak mentalność supermarketu. Choć dobrze jest, gdy kościoły starają się zaspokajać praktyczne potrzeby rodzin i społeczności, to powinny się one skupiać na wyposażaniu świętych do dzieła służby (Ef. 4,11-12)” – zaznacza duchowny.
Według niego, amerykańskie chrześcijaństwo „promuje kulturę rozrywki”, podczas gdy Pismo Święte zachęca do podążania za Bogiem”. Bp Materra podkreśla, że wierzący nie powinni w swoich modlitewnych doświadczeniach z Bogiem zależeć tylko od zespołów uwielbienia i wielkich uniesień, ale „mieć z Jahwe intymną relację chwila po chwili dużo przed tym, jak wejdą przez drzwi kościoła.”
Mattera zwraca uwagę, że „amerykańskie chrześcijaństwo jest zależne od nabożeństw w budynku. Tymczasem biblijny model propaguje pełen uwielbienia styl życia, społeczność i podążanie za Chrystusem.”
Biskup podkreśla, że „większość cudów w Dziejach Apostolskich i Ewangeliach miała miejsce poza budynkiem, a członkowie kościołów spotykali się po domach, a nie tylko w świątyni.”
Mattera zauważa również, że model amerykańskiego Kościoła oparty jest na „świeckim modelu korporacji”. Tymczasem kościół „to nie organizacja, a organizm, który powinien być zorganizowany.”
„W wielu kościołach każdy element nabożeństwa jest wyliczony co do minuty i nie pozwala się Duchowi Świętemu, by się poruszał. Co daje takie nabożeństwo, skoro ludzie wychodzą tak samo zbolali jak weszli?” – pyta.
Czy zgadzasz się z uwagami bp. Josepha Materry? A może podobne problemy dostrzegasz także w polskich kościołach?
Źródło: Charisma News
wzięte z http://chnnews.pl
Dodaj komentarz